latawce
poszybujemy w błękitne przestrzenie
tam, gdzie się szepty gorące skraplają,
tylko sukienkę jeszcze muszę zmienić -
w mgłę się ubiorę, leciutką i białą
tę samą, w której biegłam w deszczu
strugach
do ciebie, nocą, przez mokre podwórko
(i wyszeptałeś: czekałem tak długo...
już nie pozwolę, by wspólny świt umknął)
lubisz finezji nutę w tej sukience
choć wprost mi przecież o tym nie mówiłeś -
z twojego wzroku wyczytuję więcej
niż ze słów pięknych i zaklęć żarliwych
kiedy na wdechu przytrzymujesz płuca,
tęsknotą krzyczą otwarte ramiona -
pragnę się wtedy, jak ćma, w ogień
rzucić,
spłonąć sto razy, nim noc brzaskiem
skona
nim popłyniemy, w niebo, jak latawce
biało - szczęśliwe, nad szarością świata
łopocząc myślą bliźniaczą: czy zechce
w kolejnym życiu, ze mną, w chmurach
latać?
Komentarze (10)
Przeczytałem pozostałe twe wiersze ,brak mi słów
Podoba mi się w Twoim wierszu zastosowanie przerzutni
i radość płynąca z pragnienia, o którym piszesz.
szczęście jest jak latawiec fruwa wysoko pod niebem i
to fruwanie sprawia niesamowicie duzo radości...tyle
poezji w twoich słowach i piękna
na dłużej niż na zawsze, piękny wiersz
Podoba mi się bardzo Twój wiersz i kojarzy z piosenką
zespołu Wawele "Biały latawiec"
Przyjemnie było z Tobą poszybować w obłoki miłości.
hmm...ładnie napisany wiersz ,opowiada o miłości
zwiewnie jak szybujący w powietrzu latawiec...
Piękny, nastrojowy wiersz.
Ile subtelnego szczęścia tutaj bije...aż się żyć chce.
świetny wiersz,.
Prześliczny erotyk, lot latawców czyli dwojga
zakochanych, odlatujacych w obłoki z uniesienia,
miłości. Piękny nastrój i wiersz.