Lato ( Cztery pory roku)
Ono przychodzi zepsuciem zieleni
Kwiatów zwolnieniem znikania przyrostem
Jest starszą wiosną a lgnie do jesieni
Między złemdobrem dla życia pomostem
Cienie zawiesza nad koprem uschniętym
Rusza motylem lawendę i mięty
Liśćmi zasłania pająka nizanych
Czas dla leniwych, upałem rozpięty
Jabłoń sprowadza do roli wieszaka
Łodyżkom kwiatów jabłuszka spęczate
Otumanionym jest lato dzieciakiem
Wiernym kochanym ślepym wariatem
To włącza ciepło pokrętłem upałów
Gdy wszyscy stronią od ciemnych obłoków
Deszczami suszę nadchodzi ugasić
Zawsze nie w porę, ciągle trochę z boku
Jest wciąż w rozwoju tak jak by na
koniec
Trwaniem za krótkim z swojego działania
Ułomną siostrą jesień chciało chronić
Wciąż przekazując swej miłości drgania
Komentarze (4)
De ja vu? Chyba już to kiedyś czytałam, może usunąłeś
wcześniej ten wiersz... W każdym razie miło było sobie
przypomnieć ten niecodzienny opis letniej przyrodo -
pogody. Metafory żywe i przemawiające.
"Ono przychodzi zepsuciem zieleni..cienie zawiesza nad
koprem uschnietym" - brak słów podziwu. Wiersz
dojrzały w treści i formie, bardzo poetycki, piękne
pióro.
Zachwycam się jak zawsze środkami wyrazu, jesteś w tym
mistrzem, no może zastanowienia wymaga ten " głupi
wariat " albo tego nie rozumiem. Piękny wiersz .
A jest mądry wariat? jakoś nie leży mi ten epitet
"głupim wariatem" - za to spostrzeżenie ,że jabłoń
sprowadza sie do roli wieszaka jak najbardziej.