latorośle...
wkładasz dłonie w glinę
miękkość pod palcami
poddaje się tuli do skóry tak czule
gładzisz wątłe lico otulasz w dobroci
muśnięcia w karesie wypieszczone tiulem
prowadzisz w społeczność
uczynkiem wspomagasz
rozgraniczasz dobro od plew złośliwości
nakazujesz prosisz dajesz liczne rady
obserwujesz bacznie
z których będzie mościć
własne gniazdo szczęścia
lecz wszystko to na nic
czasem hodowanie lepsze od nauki
starania to wiele
lecz los wie najlepiej
czy to czarne owce czy też białe kruki
autor
niezgodna
Dodano: 2020-05-13 00:00:02
Ten wiersz przeczytano 1955 razy
Oddanych głosów: 51
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (21)
Myślę, że dom rodzinny jest bazą do dalszego
życia.Pozdrawiam serdecznie:)
Czas pokaże, co poniesiesz z sobą w świat.
Pozdrawiam serdecznie :)
myślę, że przykład jest najważniejszy, bo najgorzej
gdy dziecko dostrzega hipokryzję rodziców: różnice
między nakazami a postępowaniem.
Ot, życie... rodzica.
Ładnie ujęte :)
Nakazy, prośby, rady zawsze dają mniej niż własny
przykład...
myślę że to białe kruki ...to czas pokaże ...