Laurki…
Kiedy mnie Święty Piotr zawoła,
bym się stawiła przed Wrotami,
wprawdzie niechętnie, ale pójdę,
nie z pustą ręką… z prezentami.
Jednym dla niego… Akwarelką
z kwiatem lotosu, rozwiniętym,
delikatniejszym od westchnienia,
wymalowanym własnoręcznie.
Drugim, podobnym, dla osoby
odpowiedzialnej za wcielenie
na przyszłość, w moim drugim życiu,
bo właśnie w lotos chcę się zmienić!
Nie ważne, że wyrasta w błocie!
Na ziemi nie brak, przywyknęłam…
O doświadczeniach życia wiem coś.
Mnie chodzi tylko o ideał!
Piękny, jak bóstwo doskonały,
wznoszący się nad taflę wody,
blaskiem słonecznym oświetlony
symbol czystości i urody…
Nie zbruka go początek skromny.
Ducha nie splamią doświadczenia
nawet te złe, najboleśniejsze!
Wzniesie się dumnie! Jest natchnieniem!
Kiedy mnie Święty Piotr zawoła,
wręczę laurki i życzenia
z prośbą jak umiem najgrzeczniejszą…
Niech mnie w lotosu kwiat zamienią…
Komentarze (6)
Pięknie z pochwałą dla lotosu:)
Dziękuję:))
https://www.youtube.com/watch?v=4nQ0rn2KcgM
Mimo trudnego tematu,wiersz lekko płynie,dobrze się go
odbiera,
a ton reinkarnacji też ciekawy...
Jak zwykle udany wiersz Bi bi.
Miło było przeczytać.
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Ja cię proszę zostań różą,
a do nieba jeszcze czas,
może lotos Ciebie kręci,
ja to w róży widzę świat.
Pozdrawiam serdecznie
piękne laurki malujesz swoim dobrym sercem:-))))))
pozdrawiam
Mimo, że wiersz dotyczy śmierci to nie ma w nim
ujętego przed tą śmiercią strachu.Jest lekki a nawet
przyjemny w odbiorze. Miło było przeczytać:)
Pozdrawiam:)
pięknie weszłam zaintrygowana tytułem wychodzę
zauroczona słowem Pozdrawiam serdecznie:))