Lecz póki co...
Szelestem tylko, śpiewem wiatru w listowiu,
bzyczeniem bąka,
Świergotem ptactwa obraz maluje się
sielski, bajkowy.
Skowronek woła promienie słońca na pola,
Żyznym łąkom się kłania do zielonego
żyta.
Purpurą krwi jasnej nakrapiany rzepak
Przez makowe płatki mruga wesoło.
Na widnokręgu zieleń łąk i pastwisk
soczysta.
Przecinana przez lasy i jagód pełne
runa.
Szmerem Bałtyku, srebrną taflą nad Morskim
Okiem,
Z górzystych skał dzikiego nurtu Wisły
Wabisz wdziękiem pradawnych tyranów
narody.
Kraju jedyny! Ojczyzno moja!
Z doświadczeń walki, wolności i niewoli na
powrót wyrwana,
Zbudzona do życia na tle światogrodu,
Ściskana więzami historii naszych i
przodków
Gubisz swą prawdziwą postać!
Już i Mickiewicz, Słowacki i Norwid o
Twojej osobie
W niejednej rozbrzmiewali pieśni na
stronach swych wierszy.
Prozą nad Niemnem, potopem i ogniem i
mieczem
I w krzyżackich legendach błagałaś o
spokój.
Dziś stoisz wolno od obcego oręża,
Lecz nie od kapitałów bankierskich
szulerzy
I białych "Murzynów" o miskę kartofli.
Przebudź się Polsko! Przypomnij chwalebne
czasy!
Budować cię chcemy w pokoleniach trzymając
wiosła.
Z nurtem proroctwa dogonisz wysokich
sąsiadów progi.
Lecz póki co, nie gniewaj się kraju
Na swych wichrzycieli plugawe
szelmostwa.
Im przyjdzie spoglądać z głębokiej jamy na
dnie diabelskiej brei
Na chwałę Twojego zwycięstwa i soczystych
owoców bogactwa narodu.
Komentarze (1)
Popraw "wichrzyciel" ale dużo emocji w tekście.