Legenda o sokole czarnym
Skup się na tym, co czytasz, bo w każdej legendzie jest przecież ziarnko prawdy...
Dawno, dawno temu za górami, za lasami
Żył Indianin opętany mrocznymi siłami
Nie jest to bajka stworzona przez serce
Jest to legenda... prawdziwa wielce
Imię jego brzmiało „sokół
czarny”
Bo jego los przez wieki będzie marny
Czar rzucono na niego przed wiekami
Tułał się będzie popędzany boskimi
rozkazami
Imię jego w tamtych czasach wiele
znaczyło
Wiele dobrego się wówczas wydarzyło
Lecz dnia pewnego zły urok rzucono
I los jego na wieki przekreślono...
Zarówno ciało, jak i ducha miał silnego
I wciąż się opierał, lecz co przyszło z
tego?
Chorobą znużony utracił swe siły
A bliskie mu osoby samego go zostawiły
Poddał się, a duszę jego wygnano z
wioski
Z pokorą i ufnością przyjął wyrok boski
W postaci sokoła zwiedzał przestworza
Bo taka była straszliwa wola boża
Lecz brat jego rodzony- „Lwie
serce”
Przez lata modlił się w rozterce
I każdy, kto sokoła czarnego ujrzy na
niebie
Niech słowa modlitwy bierze do siebie
Bo z wiatrem za sokołem brat słowa
posyła
Są one cennym skarbem, niczym zmarłemu
mogiła
A jeśli kto wsłucha się w wiatru
szumienie
Niech powtarza słowa te, bo one to
zbawienie:…
Hana noł hana noł on imta im ras kanti
nupa na doska daj dałi di
Wsłuchuj się w szumienie wiatru... i powtarzaj te słowa...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.