Legenda zmienną jest...
Pewien młodzieniec, do bólu szczery,
rozkochany do granic niemożliwości
przez pannę nie w ciemię bitą,
zaczął przybierać nowe maniery
budząc zdziwienie wśród przybyłych gości
- co się dzieje, każdy pyta…
On poznał Wandę,
co krokodyla chciała,
by uniknąć zguby
- lecz jej nie kupił.
Zrobiła mu grandę
i na złość wybrała
Niemca, co był rudy
- sam został…głupi..
Młodzian se popił
i po nim tyle.
Do Wisły skoczył
i zjadły go krokodyle
Tak to legendy
zmiennymi są,
jak i kobiety.
A miłość wszędy
stała jest, bo
prawdziwa – niestety.
Wszak legendy mają podwójne dno
- nie ważne gdzie jest racja,
lecz najważniejsze jest zawsze to :
- do wierszy inspiracja…
(J)eden odbierze Legendę tak'''' a (K)toś inny wspak.....
Komentarze (6)
lLegenda, legendą, ale pamiętam czasy międzywojenne
kiedy prasa głośno pisała
że zaplątał się jakiś krokodyl na wiślańskie wody i
był zakaz kąpania się.
Jak zwykle utwór wspaniały.
Sens wiersza jest jasny każdy człowiek odczytuje
napisane biorąc miarą swoją i nieraz śmieszne sprawy
wynikają lub krokodyla każdy kupuje lub kota w
worku..zależy kto jak zrozumie legendę.śmieszny wiersz
dobry, jak zwykle przekorny.Forma ładna
hola .. tak nie wolno .... legenda to legenda ...
krokodyl ,smok ..hehehihihih..
inspiracja ciekawa)))
Taki groch z kapustą, śmieszne o niczym może być
pisanie...i ze smoka wawelskiego można zrobić
dinozaura...poklask gwarantowany, szkoda,że na krótko.
A inspiracja okazała się wieeelka
Biję pokłon przed tobą, bo bardzo, nieopisanie
podobają mi się twoje wiersze, twój styl pisania.
Ironiczne, wesołe. Oddaję głosy bez zastanowienia.
I pozdawiam, jak najbardziej gorąco.
hehehe...aleś poplątał wszystko;)i te krokodyle w
Wiśle;)dziękuję za usmiech dziś:)