Lęk
Ty moim lękiem, ja skałą
próbujesz mnie drążyć
wypełnić swoją raną.
Ty moim lękiem, ja damą
w lustrze twoim się przeglądam
starość dostrzegając.
Ty moim lękiem, ja brzegiem rzeki
fale twoje się rozbijają
o moje zmęczone powieki.
Ty moim lękiem, ja każdą bramą
przechodzisz przeze mnie
na klucz zamykając.
Ty moim lękiem, ja tajemnicą
utop mnie w powietrzu
z każdą falą płynąc.
Ty moim lękiem, ja dziurawym butem
chodzisz we mnie zawsze
nigdy nie zdejmujesz.
Ty moim lękiem, ja twoimi oczami
z pustych oczodołów
nic nie będzie krwawić.
Ty moim lękiem, ja jestem nocą
chodzę po szachownicy
pola czarne tworząc.
Komentarze (5)
Dla mnie Twój wiersz jest refleksyjny skłaniający
czytelnika do zastanowienia się nad wartościami życia.
Pozdrawiam:)
Pokazujesz dwa oblicza życia, nie wiem tylko
dlaczego u Ciebie przeważa negatyw. Chyba coś
Cię dręczy. Mówię jak wróżka wróżąca z kart,
ale to samo przyszło.
Pozdrawiam a wiersz przedni.
Zatrzamales.
Pozdrawiam:)
W moim odbiorze tematyką jest raczej śmierć niż życie.
Miłego dnia:)
udał Ci sie wciągnąć mnie w swój smutny świat.