Lęk
Pantofel z wzorem góralskim
I oczy szaleńca wzbudzały w nas strach
Były mocno przekrwione gdy robiła zamach na
własne ciała
Z całych swoich sił
Walczyła z nasennymi gdy co wieczór
zamykała swój pokój
I stosowała szantaż jak bajkę do snu w
którym wszystkie demony tańczą a dzieci się
śmieją zbyt głośno
Potwór gonił potwora w jej głosie z którego
wyłaniała się skromna postać nienawiści o
niezidentyfikowanej konsternacji
Bała się że ktoś zedrze z niej jej
własnoręcznie uszyte szaty
Włosy miała wzburzone jakby próbowała być
ofiarą nas - morderców
I kurzajkę na policzku którą się bawiłam
gdy ssałam z jej piersi
Komentarze (3)
Niezwykły wiersz. Pozdrawiam :)
Sugestywnie i ciekawie,
dobrej nocy życzę.
Interesujące impresje. Portret wart zapomnienia i
zapamietania zarazem. Pozdrawiam