Lek na uspokojenie
jedyna myśl która we mnie płonie to chęć
zabicia Cię,by poczuć lepką, ciepłą ciecz
na swych dłoniach,
cichy śpiew ulgi w swej głowie i zasnąć
spokojnie...
widzę twe ciało pocięte na strzępy,
w małej obskurnej toalecie, nikt się
o moim czynie nigdy nie dowie…
już się psychika uspokaja
gdy obmywam ręce z lepkiej cieczy,
już ochładzam swe poczucie winy
zimnym wody strumieniem
gdy tak patrzę na twoje martwe ciało,
przez chwile mi żal, a potem znów czuje
ulgę
która wewnątrz mej duszy się potęguje.
myślę i leżę wtedy, ta myśl mnie
uspokaja,
o twej śmierci rzecz jasna, bo gdyby nie to
nie wiem jakbym się w sobie zebrała.
Komentarze (9)
Krzysiu jeżeli intryguję cieszy mnie to bardzo ;)
Dziękuje jeszcze raz za miłe słowa ;)
niestety na tą chorobę są tylko środki zastępcze które
łagodzą objawy nerwowości - ale nie uspokajają a
wprawiają w stan otępienia
Czarna wizja przypomniała mi mój wiersz: "Nie będę
Twoją Julią" w sumie wyobraziłam sobie jak ta moja
postać tak właśnie zachowuje się po wszystkim... Duży
uśmiech ;D
Dobrze wyrzucić z siebie to drugie ja!
Pozdrawiam z optymizmem:)
Patrycja, to jakiś omen chyba:) Zapuściłem sobie swój
ulubiony Sweet Noise i wpadłem na Twój tekst. To już
chyba tradycja, że zawsze jak Cię czytam mam ten
podkład z dźwięków.
Życie to nie tylko różowe okulary, każdy ma czasami
mroczne myśli, każdy ma swoją mroczną stronę...
Intrygujesz...
K.
Dziękuje po prostu czasem moje nerwy mnie ponoszą i
powstają oto takie właśnie teksty.
O kurczę.
Ja nawet nie nie wiem co mam myśleć...
Jedno mnie lekko uspokaja, że to tylko w myślach
Peelki...
O rany!!! czytając zamarłam na moment...mocny i
mroczny:))
...zamarłem,czytam i staram się zrozumieć...Twój
ból.Przejmujący piękny "motyl".Zatrzymujesz.Pozdrawiam
i uśmiech zostawiam :-)