Lęk przed światłem
W zachodu krwawych, ostatnich
promieniach,Pragnący śmierci - nie czekam
już na nic,I znów dzień wstaje, brzask bije
z otchłani,
Powraca męka codzienna istnienia.
Chciałem zło rzucić i dobro zostawić,
Poznałem śmierci trwogę i nadzieję -
I znów powracam, by patrzeć, jak dnieje,
By zło przeklinać, dobru
błogosławić.”
Komentarze (1)
I znów powracam, by patrzeć, jak dnieje - piękny wers