lekarzu mój
wzywasz mnie kołdrami
w miśki
pozwijanymi od kochania
mokrym bandażem satynowym
owijasz wielką ranę ciała
przylepiasz
plastry prześcieradeł
nasączonych chichotami
rozczapierzasz
palce
wołasz mnie poduszkami
w kwiaty
Komentarze (8)
Lekki delikatny erotyk,zmysłowy.Piękne chwile w nim
przedstawiasz.To co najpiękniejsze,i na wesoło.Bo
przecież cieszymy się z tak cudownych chwil...Brawo za
wiersz,podoba mi sie:)
Ja bym nawet powiedział, że ten erotyk jest radosny.
To dobrze, to bardzo dobrze.
Oj, co tu się dzieje w tym wierszu, aż nie wypada
podglądać. Niby to tylko kołdra, prześcieradło,
poduszka, ale ten chichot i przywołanie! Można to
sobie wszystko wyobrazić. Bardzo realistyczny obrazek.
Twoje metafory są bardzo niecodzienne... świetnie to
wszystko razem brzmi
fajne, ma coś w sobie, te kołdry w miśki mi się
podobają, nasuwają różne skojarzenia i buduja klimat
niedojrzałości. Poprawiłabym tylko "rane ciała"
zostawiając sama rane, bo to brzmi z lekka tandetnie.
Ale całosć na plus.
Oryginalny , ciekawy , podoba mi się .
Pięknie oprawiona w słowa metafora! :)
Ciekawa metafora. Bardzo mi sie podoba.