lekcja anatomii
dzisiaj leżę na stole w prosektorium
choć to mój pokój
i jeszcze oddycham
a ty nie masz papierów patologa
rozegramy tą scenę
z płótna Rembrandta
ale to nie będzie lekcja
tylko akt
w którym będziesz mnie rozbierał
dogłębnie
z tego co najlżejsze
rozbiorę się sama
resztę wykonasz ty
zdejmiesz ze mnie skórę
będę krzyczeć
bo to strój nie założony
ale przyszyty
receptorami zmysłów
wśród których
najmocniejszy jest ból
pójdziesz dalej
pozbawiając mnie kolejnych warstw
ułożysz na stole
w osobnych kupkach:
mięśnie, żyły, ścięgna, kości
pod płynącą krew
podstawisz miskę
nie chcesz pić, to nie tak
to jest potrzebne, żebyś mógł mnie
zrozumieć
dlatego dzisiaj otworzę ci drzwi
choć wiem co nastąpi
doktorze Tulp
Komentarze (11)
Bardzo fajne, pozdrawiam.
Bardzo ciekawe!
Pozdrawiam:)
Więc można połączyć krajanie - kochanie, ale
jestem ciekawy co z tego zostanie.
Nie wiem czy dobrą decyzją jest otwierać drzwi ;-)
Pozdrawiam
Dobre bo mroczne
Niezwykle sugestywny wiersz.
http://www.magazynsztuki.pl/lekcja-anatomii-doktora-tu
lpa-rembrandt/
Można i tak...mi to nie w smak.
Ciekawie. Msz taka wiwisekcja nie prowadzi do niczego
dobrego. Miłego dnia:)
Czyżbyś miała duszę masochistki? :)
Makabryczne lecz oryginalne.
Pozdrawiam serdecznie
"leżę na stole w prosektorium"
Całe szczęście, że to fikcja literacka.
Pozdrawiam.
Trochę makabryczna ta lekcja anatomii.