LEKCJE MATEMATYKI
Z cyklu: szkolne wspomnienia Cykl wznowiony po paru latach przerwy.
Wiecznie wściekły Pitagoras,
czuł się w polu trójkąta
niczym Napoleon Bonaparte na polu bitwy.
Wymachiwał ogromnym cyrklem,
w poszukiwaniu ofiary.
Ocierał krawatem pot z czoła,
otrzepując jednocześnie kredę
z legendarnej, zielonej marynarki.
Zawsze wychodziło mu na minusie.
Komentarze (22)
matma to zawsze był koszmar w mojej budzie:-(
super i ja powróciłem wspomnieniami do szkolnej ławy.
wreszcie coś nie o miłości, także za temat brawo;
'Krawatem ocierał pot z czoła' - chyba poprawniejszy
szyk; raczej 'wychodziło mu na minus' niż 'na
minusie' (ale może ten minus i coś, co na nim mu
wychodziło, to było jakieś wasze tajne hasło:)
wspomnienia na wesoło, chciałam tylko dodać że
"matemon" tym cyrklem walił po łapach jak nie
umiałeś tabliczki mnożenia, och co to były za czasy,
dzisiaj czegoś takiego by nie zrobił
Ciekawy, skłania do wspomnień. Cieszę się, że ja też
do tego się przyczyniłam. Cieplutko pozdrawiam :)
"Zawsze wychodziło mu na minusie" ŚWIETNE, aż
przypomniały mi się moje szkolne czasy :-)
Ciekawe spojrzenie na zabawy mędrca
który nad trójkątem prostokątnym się zniechęcał
i skąd wiadomo, że w zielonej marynarce?
Czyżby wygrał ją na fujarce?
A jeszcze Autorze mała poprawka
wszak geo i metria to jego 'zabawka'
ulubione miejsce owego ...gorasa
to kąty płaskie i stosunki lasek.
Bo przecież boki kąta to nic innego
jak kawałek laski, jeśli laski się przetną
to będzie kąt płaski.
Na tym skończę te wywody, bowiem Pita-goras
w PIT skarb-owy się zamieni a wtedy
może dużo się odmienić.
ja miałam "cobre" tak na nią mówiliśmy...dostała
komplement ...już nie było lekcji...pozdrawiam ciepło
TO TAKA LEKCJA MATMY DLA HUMANISTÓW;-)
hihi , był jeszcze kątomierz i liniał , z którym
zawsze miałam problemy , bo on był wielki a ja malutka
, zresztą z Pitagorasem było podobnie. Bardzo fajny
wiersz-zostawiam +
Mniemam iż tegorocznym maturzystom takie wspomnienia
za dobrze się nie śnią. No ale pomysł jakiś to jest.
O zgrozo matma w polu bitwy :)
~Interesujący wiersz. Brawo+!
A mój miał ksywę Pikuś. Inteligentny i trochę
złośliwy.
MATEMATYKA TO BYŁ MÓJ UKOCHANY PRZEDMIOT;-)