Lęki z nerwicy zrodzone
Dla Tych których dotykają lęki, nerwice..aby spokój zagościł w nas.
Stoimy nad przepaścią własnych paranoi,
My z początku obcy a zarazem tak bliscy,
Spojrzałam na Ciebie i wiedziałam już,
Ze nastąpi taniec naszych dusz,
Na baczność wkręty Ciebie stawiają,
W głowie twojej nerwy puszczają,
Słyszymy bicie naszych serc,
Lecz nie radości jest to muzyka,
To psychoza w nas głęboko ukryta,
Nerwica co oddech zatyka,
Budziłam się w nocy nie wiedząc nic,
Lęk w żyłach moich zasiadł,
Drętwienie ręki, duszność straszliwa,
Niepokój, a może śmierć mnie wzywa,
Zamykam oczy aby nie widzieć,
Żeby moje myśli skupione były,
Zatykam uszy, aby nie słyszeć,
By nie dopadły mnie odgłosy strachu,
Otwieram usta najszerzej jak mogę,
Oddycham jakbym była nad morzem,
Spokój zaczyna krążyć w moich myślach,
W moich żyłach, w moim sercu,
*******************************************
******
Ty wciąż na baczność stoisz,
Wynikiem zaszantażowany,
Nie godzisz się z tą myślą,
Wmawiasz żeś niedoskonały,
Zbyt wiele wymagasz od siebie,
Serce bije inaczej wadą osaczone,
Chwyć mnie za rękę kochanie,
Razem Tym lękom spuścimy lanie…
..czasem otwieram oczy nie wiedząc gdzie jestem..jawa czy sen..nie chce wiedzieć...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.