z lekka wyleniała
cóż jak popatrzę to widzę i zmienić się nie da - jest co jest i tyle
bo gdyby tak słońce
nie chowało się tak hojnie
a niebo zawsze błękitne lśniło
rosą o poranku budziło
takich jak ja miastowych pań
w nieco już szeleszczącym wieku
piękniej obraz oczu cieszył
widok na jutro
chętniej z pozycji poziomej w pion
wyruszyłabym cieszyć się życiem
a co - jesień to nie tylko ciepłe kapcie
wypłowiały fotel i kot
nieodłączny towarzysz staroci
cisza lubię w jej ramionach być
nieustanną cząstką wszechobecności
Komentarze (8)
Dopóki zabawa w życie trwa,
cieszmy się sobą każdego dnia.
Fajny wiersz. Pozdrawiam. Miłego wieczoru :)
Bardzo ciekawie i życiowo, pozdrawiam :)
Twój wiersz przypomniał mi tekst Jacka Cygana:
"Ja się wsunę w ciszę
Jak w ciepłe bambosze
Przepraszam
Proszę"
tak mi się skojarzyło.
pozdrawiam. pogłaszcz ode mnie kota. :):)
Tytuł wywołał uśmiech, przekaz podoba się także.
Msz warto uczynić ten fragment:
"takich jak ja miastowych pań
w nieco już szeleszczącym wieku
piękniej obraz oczu cieszył
widok na jutro"
bardziej czytelnym, ale może tylko do mnie nie
dociera.
Miłej niedzieli:)
jesień życia - to cudowny czas, czas na to, na co nie
było dotąd czasu...
ładna poezja -NA tak
"szeleszczący wiek" - świetne określenie - pozdrawiam
:)
Może to i dobre podejście...
Pozdrawiam :)