Lekko słodko-kwaśny
Tak jak co roku w półpaździernika
kiedy już jesień doskwiera
dla jednych smutny... innym wesoły
nadchodzi Dzień Nauczyciela
Dzień to refleksji, małej zadumy
co przez rok cały się zbiera
jednym wspomnienie rozciąga uśmiech
innych zaś bierze cholera
By sytuacja jasną się stała
powiem już o co mi chodzi
reprezentację naszych Belferków
na myśl mi właśnie przywodzi
MATEMATYKĘ reprezentuje
CAŁKA nam znana z sztywności
ocenia ostro biednych uczniaków
od zera do nieskończoności
Choć kiedyś była ponoć RÓŻNICZKA
taka drobniutka i mała
lecz zakochała się w jednomianie
czynnikiem pierwszym się stała
FIZYKĄ rzadzi PIORUN KULISTY
Faraday z klatką swą na nic
wszyscy schylają głowy do ławek
żeby się nie dać trafić
Wysoki opór , małe napięcie
constans niektórzy mają
powera tyle na waksach łykli
Ohmowi na nosie grają
HISTORIĘ dzierży MARS srogolicy
tak , że ta kołem się toczy
5/6 klasy tylko ze strachu
boi się podnieść oczy
Tu Wiosna Ludów a obok Grunwald
Zawisza Czarny w U-bocie
Tam Napoleon prze na Falklandy
nam plecy toną zaś w pocie
BIOLOGIĘ trzyma H5N1
dusząc się prawie jak w grypie
lepsze kultury bakterii w Jogo
te z grypy nie w moim typie
Na nic się zdadzą łzawe uśmieszki
szczepionka z jointa jarana
zaraz się robią pryszcze od wiedzy
bużka pokancerowana
POLACZKA w garści trzyma dłoń biała
jak Orleańskiej Dziewicy
zorza poranna , róża bezkolców
trudno słów chwały mi zliczyć
Uśmiech niewinny, Boski , kojący
w myślach już kipi mi lawa
zamykam oczy a w głowie pustka
nie całkiem....... jest sucha trawa
I tak nam mija dzień ten powoli
świateczny a jednak przaśny
ni to wesoły, ni to radosny
tak lekko słodko-kwaśny
Wiersz napisany na prosbę Kogoś. Kto po przesłaniu nie zareagował.Może się nie spodobał. Dlatego umieściłem go na beju
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.