LENIWIE
wilgoć osiada na ustach
kąsające wygłodniałe
dłonie spacerujące
wśród oddechów ciała
mijają sekundy
żar z nieba otula
szczelnym kokonem
gdzieś na zielonej łące
pachnącej pocałunkami
czasem uwagę odwróci
zazdrosny paź królowej
zarumieniony dźwiękami
łamiącymi ciszę
plotkujących świerszczy
Wędrowiec Pustyni
autor
Wędrowiec pustyni
Dodano: 2017-12-16 00:43:31
Ten wiersz przeczytano 580 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
to ja dziękuję :) Za tak ukwiecone słowa :)
Bodziszki zerkają i chabry niebieskie,
krwawnica zajrzała nam w twarz, Tobie pod kieckę.
Łopian z dzwonkiem tango w jednej tańczą parze,
a ja patrzę Jej w oczy, wiecie o czym marzę?
Pozdrawiam Wędrowcze pustyni i dziękuję za piękny
wiersz.
dziękuje serdecznie, cieszę się że spodobały się
słowa. Miłego popołudnia =D
Pięknie.
Pozdrawiam:)
łaka pachnąca pocałunkami- super!
przepięknie napisane :
No ciekawie się dzieje na tej łące.
Pachnąca łąka i lato...tego mi teraz brakuje :)
Pozdr. zimowo :)
Pięknie z miłością, pozdrawiam serdecznie;)
Ach, te plotkujące świerszcze...
Dobranoc, Wędrowcze.