Lepiąc Marzannę
Bóg się rodzi
może dla mnie?
Widzę więcej
będąc na dnie?
To jest symbol
i archetyp
- czy mam wzmocnić jego
przepych?
Wiatr zawiewa
czasem mocniej
- to wysiłki bezowocne?
Grzeszę ciągle
chcąc zrozumieć.
Myślę, zamiast więcej umieć?
Wzgardzony
czy trochę kryty?
Jestem bardzo marny krytyk.
Nie umiem widzieć na szaro.
...Boże, broń przed nocną marą!
Kiedy czuję się bezpiecznie
jakoś nie chcę już żyć wiecznie.
Nie umiem tak na sto procent
obiektywnie stawiać ocen.
Czasem śnię, że mogę wszystko
- tak zaczyna się igrzysko.
W mojej głowie Światło-Tęcza.
W mroku świeca mnie wyręcza.
Oczy jakby ukochanej
- chcę dostrzegać je nad ranem.
Mógłbym jeszcze dotknąć dłoni
- kilka marzeń w czas agonii.
Płomień jasny - liznąć nektar
a nade mną ziemi hektar.
Komentarze (8)
Zgrabnie rymujesz, a tekst ma sens:)
Ps. "Nie rzekł jako żyw żadnej więtszej prawdy z
wieka,
Jako kto nazwał bożym igrzyskiem człowieka." Jan
Kochanowski:)))
Bóg się rodzi
może dla mnie? Ta rymowanka ma całkiem głębszy sens.
Mnie się spodobały wyżej zacytowane słowa. Pozdrawiam
Wiersz niebanalny. Pozdrawiam świątecznie:)
Ciekawie to ujęłaś. Wiersz wymowny, potrafi poruszyć.
Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt:)
Ładny, ciekawy wiersz. pozdrawiam życząc Wesołych
Świąt.
Ciekawy wiersz zdrowych rodzinnych swiat pozdrawiam
dramatyczna niekonwencjonalność zatrzymuje* Wesołych
Świąt Bożego Narodzenia
dużo doświadczasz a więc uczysz się dobry wiersz
pozdrawiam :)WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA