Letnia sielanka
Złote cekiny skrzą się na wodzie.
słońce migocze tysiącem łusek,
łagodny powiew kołysze łodzie,
ja trwam w lenistwie i nic nie muszę
Tak przemijają letnie miesiące,
pisane słońcem, błękitem nieba,
skwarne południa ciepłem dyszące,
gdy nic nie muszę, nic mi nie trzeba
Skąpana w słońcu, owiana wiatrem,
na letni spektakl spoglądam co dzień
nim mgła jesienna ślad słońca zatrze
i kwiaty zwiędną w porannym chłodzie
W skarbnicy duszy te dni zatrzasnę
by w mrokach zimy uwolnić chwile
letniej beztroski, by jak latawce
fruwały wspomnień barwne motyle
Komentarze (11)
Fajny wiersz, bardzo swobidnie się go czyta,
melodyjnie napisany. Szkoda, że po terminie byłby
idealny na konkurs "lato, echże ty!"
Te miesiące pisane słońcem,te motyle,ciepło i
pięknie.Pozdrawiam.
Piękny wiersz. Super sielanka. Pozdrawiam
Piękny wiersz. Super sielanka. Pozdrawiam
Taka sielanka gdzie nic nie muszę bardzo mi się
podoba...pozdrawiam:)
ciepły zwiewny jak motyle ..a skarbnicy pamięci
zatrzymaj ...warto :-)
pozdrawiam
Bardzo ładnie, melodyjnie, regularnie.
Miłego weekendu
Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam:)
podoba mi się, pozdrawiam cieplutko
Piękna sielanka, ale tak jak mówi Madi.Pozdrawiam
Bardzo dobrze oddana beztroska sielanka.
Trochę brak konsekwencji w interpunkcji.
Pozdrawiam