letnie noce...
Maki sadzone krwią,
księżyc we włosach mi siedzi
i trawy wysokie się rwą,
co wiatr w nich szelesty rzeźbi.
Krzyk po niebie przeleciał,
wronie skrzydła niebo kaleczą
i ta ciemność wokół,
wszeptana we mnie,
nutą przeklętą.
Wierzby i brzozy spłakane,
bo deszcz padał gwiazdami
i mgły zrozpaczone
jak fale,
opadały cicho
ku ziemi.
Noc wykwita mi na dłoniach
rysuje linie i kręgi,
kapie ze mnie światło
powoli,
bez czasu i głębi.
Komentarze (18)
Świetny wiersz:)
dziekuje
Piękny
"i ta ciemność wokół,
wszeptana we mnie,
nutą przeklętą." Myślę, że to najważniejszy fragment
twojego wiersza. Popraw mnie jeśli się mylę.
Pozdrawiam
Zadumałam się nad bliskością klimatu,,,pozdrawiam
Mroczny ale bardzo dobry przekaz.Pozdrawiam
Letnie noce płynnie wszeptane wierszem - takim, jak
lubię.
Jakoś nie wyczuwam mrocznego klimatu...
Czwarty wers czytam raczej :
"...a wiatr w nich szelesty rzeźbi."
Pozdrawiam :)
dziękuję...
nawet od dołu czytany( bo tak uczyniłam też) nastrój
zachował wiersz i rozmarzyłam się, by przysiąść
cichutko obok Tej, która mówi "księżyc we włosach mi
siedzi". Zachwyca taka umiejętność patrzenia :))
świetny mroczny...dobrze, że z rana przeczytałem, bo
bym się bał:) miłego dnia
Lubię takie wiersze.
Miłego dnia :)
Bardzo fajny.
Smutny, ale ładny wiersz! Pozdrawiam!
Bardzo smutny lecz piękny wiersz
Z ogromną przyjemnoscią przeczytałam
Pogodnie pozdrawiam
Niezly tekst, smutek w nim panuje, ale podoba mi sie,
bo to moje klimaty:-)