Letnie przejrzyste niebo
Chwytam chwile które niosą spokój, moje niespokojne myśli
To nie śnieg , to nie śnieżynek tumany
roziskrzone niebo, od dzieciństwa je znamy
gdzie ręką sięgnąć i wskazać w
nieboskłon
uczuciom miłości głęboki ukłon
Czas przepada gdy zwlekać
korzystajmy w pełni z niego
Nic nie wzbrania naszej podsycać miłości
sprawię, by to co jest w nas obojgu, szybko
nie minęło
Na jawie ciebie oczami, w marzeniach twarz
twą szukam
Gdy samotnie w marzeniach spoczywam w
tapczanowej pościeli
Widuję ciebie ze mną w złudnym szarym
obrazie
Przewyższasz sny wtedy kiedy jesteś –obraz
anieli
Jakaż to noc gwiaździsta, patronki, boginie
Jakie miękkie łoże! Przywarliśmy płonąc
Niech ta noc tak długa będzie nam droga
Sklepienie nieba- zezwolenie samego Boga
Autor: slonzok
Komentarze (8)
Bolesławie lubię czytać Twoje wiersze
jest w nich ciepło i piękno
przeczytałem z przyjemnością
Ciepły pełeń miłości wiersz, sam Bóg jest miłością i
każe miłować, pozdrawiam serdecznie Bolesławie
ładny pełen ciepła....
pozdrawiam:-))))))
Ladnie:)
Pozdrawiam.
Malania -dziękuje -poprawiłem
http://www.slonzok.mojezdjecia.net/blog
Bolesławie tak się rozmarzyłeś, że zapomniałeś
poprawić błędy: w nas obu/obojgu/, na jawię/na jawie/,
twarz twą szukam/ szukam twej twarzy/, w fotelu
pościeli? itd. Dopracuj:)))
Witam. Pięknie o miłości, bardzo czule. Miłego dnia
o tak przejrzyste jest w:)