Lilith, czyli gdzie rodzą się...
Jak każdy adam mam ją pod lewą łopatką.
Za szczenięcych lat,
kiedy jeszcze torebki maziowe na to
pozwalały,
byłem w stanie zaspokoić ją jednym
palcem.
Teraz kupuję kurze łapki.
Niech myślą, że to na niedzielny rosół,
a ja, dyskretnie, za drzwiami lodówki,
daję jej satysfakcję.
I teraz znowu czuję, jak oddaje się
demonom.
Czas się podrapać.
autor
copelza
Dodano: 2011-02-16 01:01:20
Ten wiersz przeczytano 481 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
dobry tekst...:) taki...hmmm... demoniczny... :) i
dynamiczny..:):) pozdrawiam
dopisek jest dla konkretnej osoby :) przepraszam za
niego. za dwa dni usunę .
Dobry wiersz. Dopisek zbędny. :)
Ehh, nazwane demony przestają być demonami sensu
stricte... Wszystko zepsułeś ;) +
bardzo fajny:):)
Bardzo mi się podoba ten wiersz, z nutką ironii więc
jestem za.pozdrawiam!
Kazdy powinien sprobowac sprostac owym demonom