Limeryki bejowe 4
Widzę, że chłopaki mają do siebie większy dystans. Ale to chyba norma. Pozdrawiam :))
Gdzieś w Bolesławcu Tadek z uporem,
poił swe wiersze słodkim likworem.
By się zrobiły gładkie,
ale całkiem przypadkiem
sam łyknął i dziś pisze z humorem.
Maciek gdzieś z Polski, albo z Afryki
chciał wygrać wojnę na limeryki.
Rzucił medycznym okiem,
a potem dziarskim krokiem
wysłał do boju dzielne Jerzyki.
Raz Marek chemik zdolny szalenie
wymyślał leki na przeczyszczenie.
Gdy w przerwach tak dla igraszki
pisywał o mistrzu fraszki,
wielkie do pracy łapał natchnienie.
Pozdrawiam szalenie:))))
Komentarze (16)
Świetne! :D
pozdrówka!
Super, udaje się wszystkich rozszyfrować
:))
Bej na wesoło :)
o,o mnie limeryk
suuuuuuuuuuuuuuuuuper !!
Super! :-))
Pozdrawiam i plusik stawiam :-)
Świetne:))
zostawiam plus za mało jeszcze jestem na beju aby
wszystko złapać ale Maciek i dzielne Jerzyki super.
Raz Gminny z Polski (myslal sobie
Limeryk skrobne ku ozdobie
kolegow po fachu)
lecz chyba ze starchu
nie dokonczyl... kolka w watrobie.
Dzieki za usmiech (szeroki)
oj... moje boki :)))
Sympatycznie o bejowych kolegach :)
Świetne, dziękuję za porcję humoru w piątkowy wieczór
:)
:))
Gdzieś w Polsce, w jakiejś niewielkiej gminie
Gminny poeta jest. Z tego słynie,
Że gdy o kolegach
Limeryk lebiega
Pisze, to nurza go w wazelinie.
Fajne:) Najbardziej podoba mi się ten o Grandzie. Czy
nie miało być przypadkiem "sam łyknął" zamiast "sam
łaknął"? Miłego dnia:)
:)