Limeryki łajzowate
Przystojny Jasiek, murarz z Pieścideł,
już nigdzie nie wychodził bez wideł,
rozganiał babki, że hej
i weź tu cierpliwość miej,
gdy po piwie...były nielękliwe!
Jasiek, który pochodzi z Głuchołaz,
gdy pierwszy raz na gołą babę wlazł
miał niecały roczek,
- chodziło o smoczek…
i dziś prym wiedzie - wśród największych
łajz!
Przystojny Marian z warszawskiej Pragi
na panienki nie zwracał uwagi,
jak to w przyrodzie,
z naturą w zgodzie,
on panów widział dla równowagi...
Komentarze (25)
Marcepani, jesteś niesamowita. I humor i
błyskotliwość. Trzeba umiec tak pisać.
:)))))
Doprawiłaś Jaśkom i Mańkowi pazurki :)))
świetne i z pazurkiem
pozdrawiam:)
--- fajne... w sam raz na deszczowy poranek...
- :)
Ostatni do mnie najbardziej przemawia, jestem
dziewczyną z warszawskiej Pragi:-)
Była nadzieja na Pieścidłach złapać - a tu nic. Są! Z
łajdackim pozdrowieniem :)
Środkowy najbardziej się podoba:)
Dobre:))
prawda o mężczyznach :)
Bez równowagi ani rusz. Wszystkie super, miłego
wieczoru:-)
Wszystkie fajne:-)
Pozdrawiam marcepani:-)
Świetne limeryki:-)
Hurtowo Ci idą.Cacy.
Pozdro.
super na wesoło:))) pozdrawiam serdecznie