Limeryki Lubuskie c.d..
...za Polską Stroną Limerykową: "Oczywiście nie zawsze trzeba przestrzegać zasad w stu procentach. Czasem nawet specjalnie pisze się limeryki, które łamią zasady"
Jest pewna pani w Kłodawie
Co lubi pokąpać się w stawie
Jest piękna i młoda
Więc cud jej uroda
Przyciąga nad staw wszystkich prawie
Raz pewien młodzian z Santoku
Panienkę miał pewną "na oku"
I wciąż o tym marzył
By kiedyś się zdarzył
Z nią romans malutki na boku
Do pewnej panienki z Witnicy
Zjeżdżają się wciąż zalotnicy
Choć nie jest już młodą
Nie grzeszy urodą
Lecz dobre ma wino w piwnicy
Raz pewien pan z gminy Dąbie
Do syna powiedział: Ty głąbie
Jak nie zdasz matury
Obedrę ze skóry
A potem cię chyba zarąbie
Raz pewien pan pod Kargową
Ogiera skrzyżować chciał z krową
I wciąż go namawiał
By seks z nią uprawiał
Niestety miał szansę zerową
Komentarze (11)
żaden to cykl
Ja również przyłączę się do tego cyklu.
To ci zboczeniec
sąd ściga Franka z Zielonej Góry
nie za zbyt płodne w Grecji konkury
lecz za kazirodcze czyny
bo miast obce brać dziewczyny
to wciąż zamawia Koryntu córy
Gdy rąbią drwale to lecą wióry?
wierzyła Luśka z Zielonej Góry
że gdy drwal rąbie to lecą wióry
lecz zawiodła się dziewczynka
nie frunęła ni trocinka
choć chłop był całkiem słusznej postury
Egzamin dojrzałości
matematyczka w Zielonej Górze
ma wymagania w liceum duże
choć gdy z uczniem pierwszej klasy
doliczyli się trzech razy
rzekła jak dla mnie tyś po maturze
Zaniedbywana
nie chciał się muzyk z Zielonej Góry
ścigać jak młode współczesne szczury
aż się żona ucieszyła
w łóżku wzrośnie twoja siła
co trzecią nutkę graj z partytury
Różnica niby niewielka…
nie lubił aktor z Zielonej Góry
roli szeryfa więc był ponury
gdy rycerza grał na scenie
miał milusie skojarzenie
sięgał do pochwy nie do kabury
Robótki ręczne
klientom Luśka w Zielonej Górze
ręcznie wpisuje treść na fakturze
Zenek rzekł jej zwinne rączki
nie bałbym się już rzeżączki
gdybym był w pani manufakturze
Ech te dzisiejsze dziewczyny
Zdzich wiózł stóg siana z Zielonej Góry
na wierzchu Dziunia po same chmury
jej o żwawszą jazdę szło
koń i chłop słyszeli wio
lubiła panów i szybkie fury
Sikorka czy gąska
Staś cud-sikorce w Zielonej Górze
kreślił literki po całej skórze
choć nie była oczytana
taki pisarz i to z rana
zawsze mieć chciała kumpla po piórze
Ech te syntetyki
fanka przyrody w Zielonej Górze
za futra z norek płaci w naturze
lecz gdy sztuczne raz dostała
była w nerwach biedna mała
ja chyba w końcu się wynaturzę
Konik czyli hobby?
młody hydraulik z Zielonej Góry
lubi antyki jak mało który
jego konik i w robocie
często mu przynosi krocie
zwłaszcza gdy przepcha już stare rury
Szukanie weny
wielka pianistka w Zielonej Górze
chce skomponować rzecz w miniaturze
więc by ujrzeć coś tyciego
przywołując Antoniego
siadła w rozkroku na klawiaturze
Skrócić czy oddłużyć?
przez długi Luśka w Zielonej Górze
wyciąga ciało w pubie na rurze
bankier dał jej płaszcz z soboli
a że nieco niższe woli
szepnął już w łóżku ja cię oddłużę
Grunt to dobre rezerwy
trenerka klubu Zielona Góra
miewa wyczucie jak mało która
gola strzelił Zdzich z rezerwy
i po grze jej koi nerwy
bo z niego świetny jest zapchajdziura
Globtroter
nie miała jeszcze Zielona Góra
tak wspaniałego jak Staś piechura
drogę znalazł i do Inki
choć na mapie brak wioszczynki
bo ciekawiła go każda dziura
Świetna ironia, lubię czytać limeryki. Sama kilka
popełniłam.
Niech żyje i rozrasta się Ziemia Lubuska! Zgadzam się
nawet, byś zaanektował Trójmiasto, by poczytać, co się
u nas dzieje.
Oj gdyby tak w Kłodawie była panienka, to w pierwszym
wersie byłoby także dziewięć zgłosek, a limeryki
bardzo udane.
Udanego wieczoru.
Twoje miasto też będzie. Obiecuję
Lubię Twoje komentarze Sławomirze.Sad tylko na Boga
nie nazywaj mnie Bogusławem
Fajne te lubuskie limeryki, szukałam swojego miasta,
niestety, nie znalazłam, może następnym razem.
Pozdrawiam.
Dobry uśmiech jest zawsze miły. Przeczytalem z
usmiechem - i Tobie niezwłocznie przesylam:)
A gdzie ten staw?
No bo po co komuś krowy wyścigowe?
Z przyjemnością przeczytałem Bogusławie. :)
Z uśmiechem przeczytałam
Pozdrawiam :)