Limeryki poleskie 2
Był góral w Kamieniu Koszyrskim
Bo wracał ze zsyłki sybirskiej.
Że płasko było
To mu się ckniło
I pytał „Kaj tu som wirski?”
Raz jeden facet z Łunińca
Z bitego zboczył dziedzińca.
Droga dłuższa, ale
Nie żałował wcale,
Bowiem trafił do babińca.
Marynarz jeden żył w Pińsku,
Co chciał się uczyć po chińsku,
Choć był belfer tu,
Co znał język wu,
On wolał po mandaryńsku.
Jeden koleś z Prużany
Codziennie chodził zalany.
Kiedy go konował
Na odwyk skierował,
Rzekł „To trza opić, kochany!”
Malwina mieszkała w Stolinie
W tej kamienicy przy kinie.
Co wieczór do kina
Chodziła Malwina,
Bo samej jest smutno dziewczynie.
Do 1930 r. w woj. poleskim leżał też powiat sarneński. Później przeniesiono go do woj. wołyńskiego. Limeryk o Sarnach zamieściłem w limerykach wołyńskich.
Komentarze (11)
Fajne te Twoje limeryki.
Pozdrawiam
Dobrego nastroju nigdy nie za wiele:)
Pozdrawiam.
Marek
wszystkie fajne ...
Ładnie zalimerykowałeś Michale, ja nie
umiem...pozdrawiam;)
Zawsze limeryki wprawiają mnie w dobry humor. :-)
Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia.
Witaj jastrz.
Podobają się wszystkie Limeryki, bez segregacji.
Pogodnego dnia, pozdrawiam.:)
Bardzo fajne!
Super!
Pozdrawiam :)
Bardzo fajne. Z językiem wu - dla mnie najbardziej.
Wszystkie super. Szczególnie dziękuję za Pińsk, To
moje miasto. Dziękuję również za całość.
Ciekawy dopisek historyczny a zwyczaje i obyczaje
tamtejszej ludności - przednie. Pozdrawiam