Limeryki sanatoryjne
Z nakazu ZUSu do Polanicy,
przyjechali na rentach górnicy.
Tak ich wodą napoili,
ze się migiem wyleczyli -
Teraz bez rent żebrzą na ulicy...
Plejada emerytek w Ciechocinku,
w procesji gania od tężni do rynku.
Jak modelki wystrojone,
konkurencją rozwścieczone.
Mężów szukają bez odpoczynku...
Od lat zwyczajowo w Szczawnie Zdroju,
w nocy się chleje w każdym pokoju.
Gdy z ćwiczeń się rano wraca,
każdy leci leczyć kaca.
w knajpach dobrze znają tych opojów...
W westernowym mieście koło Karpacza,
emerytki się bez lassa wyhacza.
Starczy dziarska mina twoja,
no i kapelusz kowboja.
Dalej się tylko ze szlaku zbacza...
Pewna rencistka będąc w Międzyzdrojach,
codziennie ciekała w innych strojach.
W domu zupy nie gotuje,
bo się biedaczka źle czuje.
A tu brylowała w tanecznych bojach...
Komentarze (17)
no to pięknie wszystkie wyszły ..coś w nich jest ..
muszę wybrać się sanatorium ..
Bardzo ciekawie ale myslę ze życiowo i prawdziwie o
sanatoryjnych zwyczajach
Pozdrawiam serdecznie :)
Ciekawie w tych sanatoriach ... :)
O sanatoriach to krążą legendy. Pozdrawiam.
Wszystkie super
Pozdrawiam Stumpy:-)
wszystkie dobre :))
Pomysłowe limeryki, niezwykle prawdziwe, znam z
opowiadań tych, co tam bywają, sama nie bywam,
ale ponoć jest rozrywkowo:)
Serdeczności przesyłam:)
ZUS cudotwórca, ma zdolności uzdrawiające.
;-))
Miłego weekendu
nie wiem jak to jest - to sobie poczytałam :)
ŚWIETNE!Pozdrawiam.
Też trochę znam sanatoryjne życie...
Pozdrowionka.
No, dokładnie to tak jest, sama prawda w tym wierszu
:) Pozdrawiam +++
nigdy nie byłam w sanatorium, ale narobiłeś mi chętki!
O sanatoriach krążą różne legendy :)