Limeryki wołyńskie 3
Chyba przedwczoraj Jaś spod Równego
Bawił się z Hanią klockami Lego.
Weszła Małgosia,
Krzyknęła „Prosiak!”
Nie powiedziała nawet dlaczego.
Meir Szapiro kupił mały burdel w
Sarnach,
Stracił forsę – inwestycja była marna.
Pracowała tam jedyna
Brudna, pyskata dziewczyna
Aż raz klient pociął piłą ją husqvarna.
Podchorąży artylerii z Włodzimierza
Do ożenku z panną Zuzą się przymierzał,
Lecz panna Zuza
Dała arbuza,
Więc do KOP-u się zaciągnął, do
Nieświeża.
Gleb Horszowiec w Zdołbunowie
To był bardzo dziwny człowiek,
Bo nie pijał
On bez kija,
A jadał stojąc na głowie.
Komentarze (14)
Wiktorze - to tylko taka zabawa. Żeby napisać skąd się
wzięli Polacy na kresach - trzeba by było książki. Tu
wspomnę tylko, że większość z nich to była
spolonizowana ludność miejscowa.
Podobnie jak Ty stoję na stanowisku nienaruszalności
granic, ale uważam, że Polska ma obowiązek ekspansji
kulturalnej na wschód. Chodzi o to by Polacy za
kordonem nie byli pod względem kulturalnym "folklorem"
a mniejszością o podobnym jak większość dostępie do
swojej kultury. Żeby - jeśli nie chcą - nie musieli
się wynaradawiać. I dlatego Polacy po tej stronie
linii Curzona nie powinni o tamtych ziemiach
zapominać. A ja - w ramach przypominania - wkrótce
wezmę się za województwo poleskie.
Michale! - czytalem wszystkie twoje otychczasowe
limeryki stanislawoawskie, tarnopolskie i wołyńske. W
związkuz przywolaniem przez Ciebie po wierszem "cisza"
terminu - jesli pamiętam - o "związku wypęzonych" -
oczywiście w sposob nico prowokacyjnyi żartobliwy -
choćby z tego względu, ze - o ile wiem - nigdy taki
związek - jako polska organizacjanie zaistnial -
skojarzyly mi się w naturalny sposob - analogiczne
terminy z odnisienaiami do istniejących faktycznie
organizacji na terenie Niemiec, nazywanych i wciąz
istniejących po częsci w świadomości - jako związki
odetowe, rewizjonistyczne- czy po prostu -
pielęgnujace niebezpieczne dla nas sentymenty. Między
wypędzonymi z po częsci ruskich terenow
Rzeczypospolitej a "wypędzonymi" z tereow pod
administracją niemic są i podobieństwa i zasadnicze
rożnice. śa oczywiście zasadnicze roznice w sposobie
poddania w polskie wladanie i w niemieckie wladanie -
ziem, ktore wyjsciowo nie byly ich rdzennymi terenami
kulturowymi i ekonmicznymi. Zasadnicze roznice w tym
zakresie odnoszą się do czasu, kedy funkcjonowala I-sz
Rzeczpospolita - nie wim od kiedy nazywana Rzeczpolita
Obojga Narodow.
Wladztwo róla Polskiego na dterenami Rusinow - nosi
silne analogie ze sposobem tworzenia dzisiejszej
europpejskiej wspólnoty. Niewiem na ile osanictwo
polskie na terenach rusinow - porownywać możemy do
osadzania ludnosci niemieckiej chocby na terenach
polskich w wiekach srednich i póżniejszych. śa i
podobieństwa i rożnice - wynikające nie tylko z rożnic
staowych osadzanej ludności. Germanizacja - na
terenach odebranych rzeczypospolitej - w większości w
wynku dyktatu przemocy - nie wiem ,na ile wynikalaz
przymusu - na ile z atrakcyjności kultury,
administracji - i calej niemieckiej oferty, a na ile
ze zwyczajnej niemozności funkcjonowania w ramach
polskości w państwie niemiskojęzycznym. Jak się zdaje
- tytul do bycia polakiem zaieszkalym na terenach - u
zarania niepolskich - byl odmienny niż tytul do bycia
Niemcem - na terenach odebranch administracyjnie i po
częsci kulturowo - odebranych Polakom. oczywiście jest
cala specyfika polskości na ternach podbitych przez
Litwinow - zupełnie inna niż specyfika niemieckości na
terenach podbitych przez Niemcow i nie ma tez prostej
analogii - między ludnością ruska w polsce a
ludnością polska - w Niemczech. - co by nie mowić -
bardzo wątpliweposiadaja uzasadnie jakiekolwiek
sentymenty o charakterze rewindykacyjnym, azwlasza
setymenty mogące wystepować po stronie niemieckij -
jako spadkobiercy moralnemu i prwanemu Państwa, bez
ktorego sprawstwa (rozpętanie wojny wespól z dyktaturą
sowicką i napaści wojennej na Polskę) - ne byloby
pewnie tzw
Wypędzonych(w istcie - czesto uciekinierow przed
sowietami i przed odwetem a czasem - wymiarem
sprawiedliwości, czasem przesiedleńcami z wlasnej woli
wiele lat po wojne) i nie byloby wypędzonych lub
przesiedlonych lub przesiedlających się Polakow. Jak
się zdaje - twardo stanąc musimy na stanowisku
niezmienności granic, potępienia przemocy w stosunkach
międzynarodowych i podkreślania prawa do zacowania i
pielęgnowania ojczystej kultury - niezaleznie od
miejsca zamieszkania i rownego w tym zakresie
traktowania osob odmiennych kulturowo we wszystkich
zainteresowanych krajach.
W sumie - nie wiem ,co mni ponioslo do popisu
powierzchowności - ot - odezwaly się może obawy -
przed probami rozwiązan, ktore - nikt nie wie - dokąd
moglyby prowadzić. Może slady dawnej fobi - ze
strachem podkreślanym i pielęgnowanym przez komunistow
- zwl. silnym z uwagi na długotrwale nieuznawanie
polskich granic - będących wynikiem wojny roapętanej
przez faszystowskie Niemcy - przy - początkowo -
aktywnym wspóldzialaniu sowietow.
...pierwszy wywołał uśmiech:))
Typuję trzeci i wyjąsniam KOP to skrót od Korpus
Ochrony Pogranicza. Momenklatura z przedwojnia.
Pozdrawiam
wszystkie fajne ... :)
Fajne limeryki :)
Fajne. Miłego dnia:)
Wszystkie dobre, wszystkie najlepsze
Jak dla mnie pierwszy najlepszy... Pozdrawiam :)
Dobre! :)
Pozdrawiam.
Dobre! :)
Pozdrawiam
Z przyjemnością i uśmiechem :)
Pozdrawiam :)
superowe (pierwszy najjjjj!)
Z podobaniem, dziękuję za odwiedziny. Ukłony!
:)
Pozdrawiam.