Limeryki wprost z fabryki 10
Zapraszam do poczytania i przy okazji życzę smacznego:)))))
Płody jesieni 2
Pewien Dionizjusz rolnik z Abdery
na wielkim polu sadził selery.
Raz żona się pogniewała
i ich sprzedawać nie chciała.
Musiał z selerów upiec eklery.
Pulchna Bogusia za wsi Cieciory
koszami żarła wciąż pomidory,
bo babcia jej tak kazała
i ciągle przypominała ,
że dobrze wpłyną na jej walory.
Przewrotny Janusz z Glinek w Szczecinie
na swojej działce dopieszczał dynie.
W Halloween uwielbiał strachy,
więc rzeźbił z nich wielkie czachy,
gdyż z dyń jeść pestki lubił jedynie.
Jak zwykle poproszę o uśmiech:))))
Komentarze (19)
Z uśmiechem :)
Bardzo na tak dziękuję za uśmiech :)
Ogrodnictwo na wesoło - to jest to, co lubię :)
No to proszę- uśmiech przesyłam za limeryki...
Lubię w marynacie dynie,
i myszy się boję, na łóżko wskakuję i krzyczę.
A limeryki antystrachowe.
Fajne :):):)... Pozdrawiam i głos zostawiam (tylko
jeden, bo trzech nie można chociaż wszystkie fajne).
uśmiechnąłeś dziękuję:))
serdeczności zostawiam:)
Fajne, z uśmiechem pozdrawiam serdecznie.
Jeden Orif Rafiq - Mieszkaniec Buchary
W ogrodzie hoduje wyłącznie kapary,
Po to je tam trzyma,
Bo jedna Fatima
Twierdzi, że działają w łóżku jakieś czary.
Fajnie na dzień dobry...
A to feler:) - westchnął do zony Dionizjusz: leniwa
małpa!...
Pozdro")
:))) ale pomidory wpływają odchudzająco i są
antyrakowe, oczywiście nie te GMO, po glifosacie.
Pozdrawiam. :)
Wszystkim czytającym i komentującym serdecznie
dziękuję i uśmiechy przesyłam jeszcze letnie i
cieplutkie:)))
To jeszcze na koniec moskalikowo zauroczyłaś. Dziękuję
za komentarz i tylko z tymi pomidorami nie
przesadź:)))
Chyba polubię pomidory! :)) A co? czemu nie poprawić
walorów jeśli można...
A to dla Ciebie ( limerycznie i lepiejowo)
lepiej śpiewać pełnym głosem
gębę drąc jak na torturach
niż po ziemi wlokąc nosem
wciąż rozmyślać o konkurach
(jak pewna pani z Poznania
co ma dosyć rozmyślania
i teraz dla odmiany
lekceważy młodziany
-do celibatu się skłania)
kto zaś plecie kłamiąc strasznie
że jej pieśń to jęk zawodu
lepiej niech go dunder trzaśnie
lub w konwulsjach skona z głodu!