Limeryki wprost z fabryki 17
Płody jesieni 7
Ignac, zapaśnik ze wsi Cieciory
miał zamiast uszu dwa kalafiory.
Żona go za nie zbeształa
i do chirurga wysłała.
Poszedł, gdyż wybrał słodkie amory.
Sprytny Marceli ze wsi Babice
założył w górach piękną winnicę.
Robił w niej słodziutkie wino,
lecz walnął afront dziewczynom,
gdyż nim częstował głównie dziewice.
Upiekła Ulka blisko Cieszyna
gruszkę miłosną dla Beniamina.
Chciała go tym zauroczyć,
lecz on spróbował i psioczył.
„To przecież zwykła jest oberżyna”.
Komentarze (9)
:D
Do kawy, z uśmiechem poczytałem...
Serdecznie
Uśmiechnęły. :))
Dobry limeryk nigdy nie jest zły
a ten ostatni w głowie mi tkwi. Pozdrawiam serdecznie
Drogi Panie najfajniejszy mz jest ten o bakłażanie:)
Miłego dnia:)
Limeryki super.
Jurgis Siemionas, chłop spod Taurogów
Codziennie chodzi nazbierać głogu,
Kocha Gabiję, lecz gdyby miła
W trąbę chłopaka z innym puściła,
To głóg na serce jest. Chwała Bogu.
ubawiłeś Sławku:))
pozdrawiam
Dobre i klimatyczne:). M
Wielkie dzięki za rozweselenie od rana. Udanego dnia:)