Limeryki wprost z fabryki 21
Bocian ten z baszty, z Dobrego Miasta
przynosił dzieci jak entuzjasta.
Od dnia gdy się wyprowadził,
gdyż z gwarem sobie nie radził,
kryzys demograficzny narasta.
Straciła majtki Gośka w Morągu
gdy wyglądała swego pociągu.
Policja sprawę zbadała
i werdykt szybko wydała.
Zwiało jej, kiedy stała w przeciągu.
Lucjan zjadł śledzia w knajpie, w
Braniewie,
w pysznej czekoladowej polewie.
Dzień po tym, tak od niechcenia
nabawił się zatwardzenia.
Ale dlaczego do dzisiaj nie wie.
Komentarze (21)
Cha, cha, cha, limeryki na sto dwa.
Serdecznie pozdrawiam Sławku :)
Ps. Imię wyczytałem u Maćka :)
Skoro taki gromki śmiech u wszystkich, to i ja nie
będę gorszy. Super :)
świetne
pozdrawiam z uśmiechem
coraz lepsze limeryki Sławku
wszystkie świetne,
pozdrawiam z uśmiechem:)
Dobry jesteś w limerykach. To jest ciężki kawałek
wiersza. Trzeci jest świetny - za konkretną
absurdalność.
Każdy rozśmieszył...
Pozdrawiam cieplutko...
Pozdrawiam z uśmiechem:)
⚘
Ode mnie trzy plusy :)
Twoja fabryka limeryków tętni życiem.
Udanego wieczoru.
Wolę śledzie w śmietanie a bociany może też na
kwarantannie?
Super fraszki, pozdrawiam
ten śledź w czekoladzie musiał być pychotka;)
Dzięki już poprawiłem:))))
"gdy wygładzał swego pociągu."
= wyglądał /literówka chyba, bo jak miał pociąg
wygładzać?
Reszta ok.
Gminny Poeto ubawiłeś.