Limeryki wprost z fabryki 23
Zerkał na Magdę Józek z Oławy,
gdy pochłaniała słodkie potrawy.
Szczególnie na ubranie,
gdyż tyła niesłychanie.
Gdzie najpierw pęknie był dość ciekawy.
Karlos marliny łowił w Hawanie,
przez co wciąż żony słyszał gderanie.
Że zaraz się z nim rozwiedzie,
bo ciągle zajeżdża śledziem.
Rzucił więc ryby, wybrał rypanie.
Kochała zimę Ela spod Piły.
Opady śniegu wciąż jej się śniły.
Lecz kiedy rów zaliczyła,
nie była już taka miła.
Względy do wiosny się w niej zbudziły.
Komentarze (19)
Wesoło.
super.
Z przyjemnością i uśmiechem czytałam. Udanego dnia z
pogodą ducha:)
Ładnie.