Z LIMERYKóW DOLNOśLąSKICH - TRYPTYK
Był młody chojnowianin,
co rozrywki łóżkowe miał za nic.
Dziwiły się różne doktory:
głupi on może, czy chory,
że nie rajcuje go żadna pani?
Zaś młody rencista z Chojnowa
całą swą rentę do skarpety chował.
I choć radziły mu mądre sąsiadki:
"Wydaj ty rentę na babki",
on ich nie słuchał, a później żałował.
A pewna leciwa bolesławianka
uwielbiała plotkować od ranka,
lecz że rozrywka to była spora,
to plotkowała aż do wieczora -
ta pracowita bolesławianka.
Pierwsza część limeryków dolnośląskich, napisana ku uciesze mieszkańców innych regionów naszego pięknego kraju ;-)
Komentarze (2)
Dziękuję za to, że moje próby "limerykowania"
zasłużyły na słówko uznania, a błąd literowy już
poprawiłam (i za zwrócenie uwagi również serdeczne
dzięki :-) Pozdrawiam i zapraszam do czytania
następnych limeryków (bo jeszcze kilka mam w zanadrzu
szuflady). M.
on ich nie słuchała, a później żałował.
nie słuchał... (chyba) :-)
Lubię czytać limeryki gorzej niestety z pisaniem.
Twoje przeczytałem jednym tchem. :-)
Pozdrawiam!
A