Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj
Więcej wierszy na temat: Miłość

Linka z tęczy upleciona

Gdzie początek, a gdzie koniec
Tego nie zaśpiewa ni skowronek
Żadne drzewo nie zna ptaka
Co by śpiewał, skąd to taka

Linka lśni, jak tęcza objawiona
Skąd tym światłem rozjaśniona?
Nie wiadomo gdzie skończona
Nie znam źródła ukrytego;
Skąd ta światłość i dlaczego

Bez początku i bez końca
Jest to lira ujmująca!
Co to brzdęknie i nie pęknie
A swą nutą zagra pięknie

Może z nieba się tu wzięła
Bo ma głowę pełną chleba
Lecz i niebo jest za małe
Bo ma kraty doskonałe
W bramie musisz się zatrzymać
I tu się coś zaczyna
A więc nie stąd się ma Lina zaczyna
Aniołowie; biały, biały
Co to tęcza?
Nie wiedziały

Chleb rozdaje, nie odbiera
To nie może być z podziemia
Co to... Diabeł przy niej mały
Rogi by mu się złamały!
On nie umie krzesać piękna
Swoim wstrętem rodem z piekła
Popiół wcale nie zachwyca
Nie wart jest ziarnka z księżyca

Nie, tu nikt tęczą się nie zachwyca


Siedział sobie człowiek śmiały
Ani duży, ani mały
Nie był jak te skały
Co go zewsząd otaczały
Zimną wodą go smagały
Nie, uśmiechu mu nie dały
Wygonić go czas cały chciały

Skały, chmury, mokre ptaki
Żywe kwiaty i robaki
Wszystkie się tak dziwowały;
Co za człowiek ogłupiały?!

Chmury aż się zapomniały
Krople zimne lać przestały
Zawstydzone się rozpierzchły
Schować się już tylko chciały

Po nich słońce promienie swe rozlały
Człowiek siedział nadal śmiały
Promień z kroplą zaczął taniec
Zimne skały się ogrzały
Ptaki suche się już śmiały
Kwiaty pszczoły zawołały

Gdy tak kropla i promyczek
Tańcowały niczym smyczek
Kwiatom raźniej się zrobiło
Zaprosiły swoje pszczoły
Żeby wieniec upleść złoty
Pszczeli miód się przydał nieco
Bo i on ma złoto przeca

A gdy wieniec był wspaniały
To go ptaki znów porwały
Ale nie widziały to do czego
To zrzuciły go na skały
One złotem się wzdrygały
Piękna niczego nie znały

Człowiek siedzi dalej śmiały
Oczy mu się poplątały!
Oto wianek złoty po skale się toczy!

Ujął go w swe ręce
Ze wzruszenia i omdlenia
Łzy potoczyły się na ręce

Wianek złotym przestał być
Łzy ten kolor zaczęły myć
Ale tu rzecz niebywała
Aż skała zadrżała

Z mokrych rąk i wiankiem ze złota obmytym
Nowa muzyka grać zaczęła
Kropla, promień, złoto, wianek
I niezwykły ten poranek
Wszyscy znów się dziwowali

Krople, promień, złoto, wianek
Jeszcze szybciej grać zaczęły
Same człeka dłonie się zaśmiały
Bo oto Linkę obejmowały!

Łzawa kropla, promień słońca
Oto początek jest tęczy bez końca

Nikt mnie z tęczy nie wyręczy

autor

uUulotny

Dodano: 2006-01-22 16:30:46
Ten wiersz przeczytano 402 razy
Oddanych głosów: 1
Rodzaj Rymowany Klimat Romantyczny Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »