LIPA
przewodzisz promienie najjaśniejszej z
gwiazd
a w twoim cieniu szukam ochłody,
z mokrych dłoni strzepujesz rosę wprost na
moje skronie,
a krople są słone jak z
morskiego dna,
proszę o deszcz,
sprowadzasz deszcz - ja płonę
potrzebuję parasola -
siadam pod lipą
każesz mi frunąć nad nią
doznać zapachu kwiatów
- nie nadsłuchuj płaczu,
zabrakło źródlanej wody.
HAIKU
"babie lato...
w liście pytasz o kolor
moich włosów".
Magdalena Banaszkiewicz z wyboru Czesława
Miłosza
Komentarze (1)
To miłość ogrzewa,daje ukojenie i uskrzydla:)Piękny
wiersz+++