Lis i kurka.
Pomyślał lisek dzisiaj o świcie
że pora z kurkami pogodzić już się.
Tak więc, gdy ósma wybiła godzina
poszedł zaprosic jedną z nich do kina.
A kiedy ta szczerze się zgodziła
liskowi już lecieć zaczęła ślina.
Niepomna podstępu i zamiaru złego
nie chciała rad słuchać matki, ojca
swego.
Na nic tłumaczenia, prośby i lamenty
że ją rudy lis zje tuż za zakrętem.
Niech się lepiej nie wtrąca cała jej
rodzina
ona jest szczęśliwa, że idzie do kina.
A jak się skończyła ta dziwna przygoda
niechaj zakończenie każdy już sam doda.
Ja tylko jedno powiem wam w sekrecie
słuchajcie rad tych, co dłużej na tym
świecie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.