Li(sari)ki
Pewnego pana z okolic Wilna
w mieście dopadła potrzeba pilna
ot zagwozdka taka
gdzie spojrzeć beton i żadnego krzaka
Starsza dziewica spod miasta Łodzi
bardzo nie chciała swej cnocie szkodzić
dzielnie broniła i osłaniała
na zimno robaczkom oddała
Pewna Jadwiga ze wsi Dolna Biała
wielką ochotę na proboszcza miała
biedny księżulo z miną przerażoną
sutannę podwinął uciekł z młodszą żoną
Wiem z limerykami to niewiele ma wspólnego, ale dla uśmiechu napisane...
Komentarze (66)
Fajne, mnie tak kiedyś dopadło w Katowicach,
pozdrawiam ciepło.
Kolejny świetny zbiór wierszy na wzór limeryków o tym
samym tytule co ostatnio :), znaczy się wcześniej
przeze mnie czytany, ale później publikowany :)
Chacharku ja za limeryki się nie zabieram:-) Ale
sariki to już insza inszość :-))) pozdrawiam
serdecznie
do formy limeryka trochę brakuje ale uśmiech wywołuje
:)
Sari - przecież tak ma być, przynajmniej 1 uśmiech
dziennie. A możliwości ze zbitki słów jest tak wiele,
podobnie i z ich rozkładem (na łopatki a nie
chemicznym, bo teraz za zimno na ciągłe wietrzenie).
Mariat może nie na temat, ale rozłożyłaś mnie na
łopatki memłonem :-)))) Rżę do tej pory
I Andreas z limerykami już zagrożony
bo Lisariki zostały stworzone
wprawdzie na podobieństwo i wzór
w których śmiechu cały wór
to przy dalszym ich wysypie
może zacząć nieco skrzypieć
Dobre :-)
Napisz takie jutro Andreasie. Przyjdę przeczytać.
Pozdrawiam
To może i ja swoje trzy grosze dołożę.
Dziurawa łódź?
choć Zdzich się przeniósł z Żuław do Łodzi
ciągle się lęka biedak powodzi
wszystkie dziurki wciąż zatyka
nawet żonie kierownika
wprawdzie nie w burcie lecz to nie szkodzi
To nie była Marysieńka
szedł do niej długo przez caluśką Łódź
w drzwiach poprosiła zechciej trampki zzuć
miała coś z Napoleona
będąc już tak napalona
chcę cię całego od stóp do głów czuć
Nudno bez pracy
Luśka wciąż kocha przędzalnię i Łódź
choć przecież mogłaby na nie już pluć
bowiem sporą rentę bierze
lecz z wszystkiego mówiąc szczerze
najbardziej lubi po domu się snuć
Znawczyni poezji
ślicznej kwiaciarce chciał Tuwim w Łodzi
zamienić imię na Różę z Lodzi
ona na to jak na lato
choć mu mogła mówić tato
niech tylko „Kwiatów polskich” nie płodzi
Wileńszczyzna?
głąb Litwin błądzi po Wieluńszczyźnie
wiedzy o mapie nawet nie liźnie
wciąż szuka Wilna niebożę
zrozumieć tego nie może
przez dwie literki jest na obczyźnie
Ewo służę uprzejmie ;-) pozdrawiam ciepło
:-))))
Dzięki za uśmiech do kawy.
Czekam na następne :-)
Dziękuję bardzo za odwiedziny i zapraszam jutro na
nową porcję uśmiechu. Dobrej nocy wszystkim życzę.
Znasz mnie Aniu troszkę, lubię uśmiechać ;-)
Pozdrawiam cieplutko
Dla śmiechu pisane, i zadanie wykonane,, bo udało Ci
się mnie rozbawić :)
Uściski Aniu :)
Proszę bardzo Tomaszu. Polecam się na przyszłość. ;-))