liść
Żółty liść oderwał się od swojej gałęzi
Opada powoli ze szczytu świata swego
Czuje się wolny już nie jest na uwięzi
Ale niedługo wkroczy do bytu nowego
Czy zastanawiał się na swoim losem
A może tak naiwnie postanowił ruszyć
Nikt nie mógł przekonać go swym głosem
Tak jak i nie potrafi nikt go zagłuszyć
Bez celu obmywany falującym oddechem
Rozciąga się leniwie a następnie zgina
Lecz ta podróż zakończy się jego krachem
Czy to ci czegoś nie przypomina?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.