Liść
pożółkły liść cierpienia opadł
na zimną kamienną
płytę ...
zabrany wiatrem w inną krainę ...
lepsza? gorsza ?
sam udzielisz odpowiedzi na to pytanie
...
kiedy zobaczysz jak poniewierany
ludzkim władzyrządnizmem
ginie zadeptany butem nieprawości...
Zadowolony z nieszczęścia jednostki ?
a gdyby to tak liść przybrał
Twoją twarz ... ??
... O – czyżbym zobaczyła
grymas na
Twarzy ?!
Co to? – opuściła Cię pewność
siebie?
już nie tak dziarsko przyciskasz liść
obcasem obłudy...
teraz to już za późno ...
- umarł...
zginą śmiercią tragiczną ..
następnym razem opamiętaj się
i nie krzywdź niewinnych –
poczekaj na kolej losu, która
zadecyduje o końcu ..... naturalnym
...
bo i tak dosięgnie każdego ...
Wiesz jakie konsekwencje
poniesie Twój brutalny mord ?!
zniszczone sumienie to mały
ich element ...
wieczna Twa tułaczka w
zaświatach
również nie przywróci
zniszczonej psychiki,
zabranego życia
niewinnego zżółkłego od oskarżeń
liścia ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.