Liść
Dziś nad ranem kiedy spałem
Przytrafiło mi się coś
Sen niejasny chyba miałem
Jakby bajkę opowiadał ktoś
Sen o liściu, który myślał
Że na drzewie zawsze będzie
zielonkawy płaszcz posiadał
uwielbiany zawszę wszędzie.
Dumnie wisiał wielce w chwale
Snując plany o przyszłości
Niczym się nie martwił wcale
Zakochany w tej radości
Jednak kiedy przyszło zimno
i wichury zaczły wiać
szatę swoją oblekł inną
począł się straszliwie bać
czy zostanie tu gdzie żyje
by się nie zmieniło nic
lecz już innym on się staje
tak nie miało wcale być!
wielka rozpacz w chwili kiedy
wiatr go porwał z drzewa rąk
nie uchronił się od biedy
jego duszę pojął mrok
i dopiero kiedy wszystko
przyjął godnie i bez żalu
Stał się szczęsny…
na brązowym liści balu.
Komentarze (1)
Podoba mi się, fajne rymy. To zaskakujące jak ładnie i
mądrze można napisać a zwykłym liściu.....