***Liść sałaty - z pamiętnika...
Czym jest anoreksja ? Nienawiścią do własnego ciała …? Myślę, że ona jest rodzajem pewnego buntu, zagubienia ... chcenia bycia zauważonym przez innych…
Pomału rozsypuję się.
Ale nie mogę przestać.
To silniejsze ode mnie.
Dziś tylko w ustach miałam sałaty liść.
Mam straszne wyrzuty sumienia.
Nienawidzę siebie.
Wyglądam strasznie.
Mój grzeszny brzuch jest jak balon.
I mija kolejny dzień.
Staję na wadze – na moim kacie.
Krzyk rozpaczy wydobywa się z mych ust.
Kilogram więcej.
Dostaję jakiegoś szału.
Chwytam żyletkę swe dłonie.
Coraz głębiej wbijam w swą skórę jej
ostrze.
Krople krwi zdobią me ręce.
I to za mało … nie cierpię, nie
płaczę.
I znów jestem tu.
Białe ścinany, zapach antybiotyków.
W tej śmierdzącej pościeli tkwię.
Pod kroplówką cicho szlocham.
Czuję jak coraz więcej kalorii wpływa do
mego ciała.
Chcę coś zrobić... Ale brak sił.
"Nie zabijajcie mnie !" – w myślach
krzyczę.
Me przymknięte powieki widzą ten okropny
obraz.
Obraz mych grubych rąk, brzucha, nóg…
mego ohydnego ciała.
Dlaczego tu jestem?
Z czego Wy chcecie mnie wyleczyć?
Z nieszczęście mego życia ?
Ja sama … sama dojdę do
szczęście.
Szczęścia, którym jest idealna waga.
Jeszcze tylko kilka kilogramów mniej.
Jeszcze tylko trochę więcej wystających
kości.
I znów uśmiechnę się do Was.
Dlaczego przykuliście mnie do tej maszyny
tłuszczu?
Przecież to było tylko kilka tabletek, może
kilkanaście – nie pamiętam.
Musiałam to zrobić.
Przecież zawiodłam samą siebie.
Zgrzeszyłam. Tak strasznie zawiniłam.
Ona ukazała 37 kg, a było 36kg.
Czuję jeszcze zlepione me rzęsy od łez.
Żałuję, żałuję , że zjadałam ten liść
sałaty.
I patrząc na lustrzane odbicie swe,
na swą pulchną twarz, otłuszczone
policzki,
przysięgam, że nigdy więcej.
Już nigdy nie wezmę do ust tego listka
sałaty.
...ciało jest tylko zwykłym opakowaniem, pod którym kryję się coś naprawdę wspaniałego, coś co powinien każdy doceniać u drugiego człowieka, nie zważywszy czy to opakowanie jest ze złota czy ze zwykłego szarego papieru ... coś czym jest DUSZA...
Komentarze (2)
świetny wiersz.coz jeszcze moge powiedziec?ze
wspolczuje anorektyczkom...ze zaluje ze ktos pozwolil
by dojsc do takiego etapu..ze jest mi przykro ze to
byl tylko lisc salaty..ze kazdy jest piekny,ale
zdrowie ponad wszystko.ze nie warto..?to tylko
slowa.zreszta kazdy to wie.
poruszasz niełatwy problem... ale dobrze,ze to robisz
bo niewielu zdaje sobie sprawy z obsesji na temat
własnej wagi pozdrawiam:*