liście
pozostaję co wieczór na drodze
gubię wzrok na mgielnym welonie
pozostaję co wieczór - nie mogę
złożyć snów w twoje dłonie
pozostaję samotny na drodze
ścieżka życia gzygzakiem się wije
wietrzny los miota zżółkłe liście
smutne liście, marzenia niczyje
droga niesie mnie zapłakanym wieczorem
smutek zimny za kołnierz się wciska
chciałbym znaleźć jeden mały listek
by ogrzała go rąk mych kołyska
przechodziłaś opodal dziewczyno
liście spadły aż pod moje nogi
tak nieśmiało podniosłem je z ziemi
tak radośnie zabrałem je z drogi...
Komentarze (4)
czytam pierwszy wiersz i bardzo się cieszę ,że tu
trafiłam -bo muszę przyznać wiersz śliczny a
najbardziej urzekła mnie ta "rąk kołyska "...-pięknie
Wiersz pełen snującej się melancholii, z iskierką
nadziei w jesiennym pejzażu i w sercu. Podoba mi
się. Może użyłabym tylko raczej słowa " zygzakiem
"... :)
i powstał bardzo piękny wiersz Poezja łiściem spadła i
wyobraźnia podsuwa zachwycone obrazy Tak trzymać!
Brawo Bez uwag jest bardzo dobry
Jestem pozytywnie zaskoczona. To jest bardzo dobre pod
każdym względem. Treść i rymy nie pozostawiają nic do
życzenia.