Liście, obłoki...
Zamykam oczy –
Widzę nadal
Pod powiekami pulsuje boleśnie powidok
Machają mi na pożegnanie nieliczne już
liście
Topoli
Które nie zdążyły jeszcze opaść
Które szeleszczą w chłodzie jesieni
Które jeszcze –
Idę przed siebie oślepiony słońcem
Pędzą po niebie obłoki –
Podarte łachmany
Zapomniana ścieżka donikąd – dwie smugi
wyżłobione przez lata
Kołami samochodów
Jedyny tutaj ślad po człowieku
(Włodzimierz Zastawniak)
https://deepspace1.bandcamp.com/track/bluespace
Komentarze (6)
Liście, obłoki... - dobry wiersz
To miejsce to pewnie, gdzies na koncu swiata, dobrze
sie zaszyles.:)
Ja tez tak lubie, czasem uciec, od wszystkiego i
wszystkich.
A wiersz, na TAK.
Pozdrawiam Arsis, nich Twoj Peel, wraca juz, do
zywch.:)
Fajny wiersz
gdybym zmieniła "Kołami samochodów " na kołami wozów-
byłby to dokładnie opis miejsca w którym teraz się
znajduje, a to miejsce ma szczególny kącik w moim
sercu. ( dobrze, że jest zasięg - internet mam z
telefonu)
Żegnamy już lato,piękną jesień,a przed nami piękno
białej zimy.Pozdrawiam.
dziwne że nie ma żadnego komentarza bo tworek w sumie
nie najgorszy a co lepsze pasuje do nutki pozdrawiam