List
"Nie chciałam", "Nie mogę",
wciąż w głowie gdzieś krążą
"Ja chciałbym", "Pomogę".
te ręce me wiążą.
I cóż ja mój miły mam zrobić, już nie wiem,
ja nie wiem już nic oprócz tego.
że Ty wylądujesz zapewne w niebie.
A ja gdzieś tam w świecie Dantego.
Jestem jak trwoga, samotność
jak pnącze, które Cię dusi.
Powoli odbieram żywotność,
to Cię wykończy. Musi.
Ty zaś jak ciepło i czułość,
jak szal, który ogrzeje,
jak szczodrość,i szczerość i wolność,
jak wiosna przynosisz nadzieje.
Wszystko to burzę, wyniszczam.
Wszystko, co moje, upada.
Wszystko obraca się w zgliszcza,
a to Ci duszę wykrada.
Nie chcę być Twoim kamieniem,
który Cię ciągnie pod wodę.
Nie chce się gryźć wciąż z sumieniem,
kiedy w Twe serce ubodę.
I stąd mój miły me słowa,
Stąd te "nie mogę", "nie chciałam"
spuszczona moja dziś głowa,
bo mogłam dać, a nie dałam...
Komentarze (2)
Nigdy nie jest za późno. Zawsze możesz dać mu to,
czego on potrzebuje. Tylko czy chcesz mu to dać?
Bardzo ładny list.. może podchodzisz do siebie zbyt
krytycznie? Może on tego nie odbiera tak..
+ za wiersz