List do M.
Wieczna beztroskość, niektórzy powiedzą
Inni nurtem radości je nazwą
w bezpiecznej łodzi opieki dryfując
na dobranoc szanty miłości słuchają
Lecz bywają łodzie bez wiatru lub holu
Obijają się trwożliwie o denne kamienie
Miejsce śpiewaka pozostaje puste
Fale zaś kołyszą w takt głuchego płaczu
To nie płacz jest tu nie na miejscu
Lecz to puste miejsce wyraźnie komuś
przeznaczone
Osierocone łódeczki szczęściem obsypane
gdy zamiast zbutwieć na mieliźnie
na szersze wody dzięki uporowi wypłyną.
Komentarze (1)
śpiewakiem może być nasze serce, ono zawsze śpiewa.
Łódki na mieliźnie czasami zostaną, być może z
wiecznymi kochankami.
Podoba mi się :)
Będę wpadać częściej! ;)
Pozdrawiam!