List do Boga
Nadchodzi noc, nie mogę spać
Napiszę krótki list do Boga
W ciemności widzę myśli swe
Może nie zginą gdzieś w przestworzach?
Chciałbym urodzić się jeszcze raz
Kilka lat późnej albo wcześniej
Chciałbym porzucić cierpki smak
Odnaleźć zagubione szczęście
Dlaczego spadam głową w dół?
Wyczuwam nieuchronny koniec?
Zamknięty w klatce błahych spraw
Choć przecież nadal jestem młody!
Czy dokądś dojdę drogą tą?
Czy inny obrać mam kierunek?
Odpuścić sobie zbędny trud?
Bez końca czekać na ratunek?
Hej, tam na górze! Słyszysz mnie?
Staram się bardzo, by coś znaczyć
Czekam na cud, spoglądam wstecz
I wciąż pogrążam się w rozpaczy
Pokaż mi przyszłość, nakreśl cel
Spraw, abym znowu mógł uwierzyć
Ześlij anioła jako znak
Nie jest za późno by mnie zmienił...
jedna z bezsennych nocy, jesień 2005
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.