List do dalekich
Napisałabym do was list, który noszę w
sercu,
Gdybym znała wasz język...
Kiedy zasypiam – cieszy mnie ciepło
miękkie mojej pościeli,
Choć wiem, że jutro zadzwoni zegarek
I każe iść do szkoły, spełniać
obowiązki...
Wy jesteście daleko dalecy
W niedostatku i brudzie i trwodze
–
Zapamiętałam twarze z ekranu telewizora
Pokryte kurzem i oczy pełne przerażenia
Tak smutne, że aż obojętne na własne
cierpienie.
Zapamiętałam ręce, co wyciągają się i
proszą
Opadają wzdłuż ciała zmęczone
Nocami niedostatku i strachu.
Usłyszałam nawet wiatr, który się tuła po
zbombardowanych ulicach...
Kto wam pomoże nieść Krzyż?
Kto was uwolni od przerażającego potwora
Któremu wschodzące słońce każę wyjechać
silnemu gąsienicą czołgów
I osaczyć ulicę smutną i niespokojną
niewinnych zbrodniarzy?
Podobno wszyscy mają szansę, ale są dwa
światy –
Mojej ciepłej poduszki
I waszego dzieciństwa potępionych od
urodzenia.
...I cóż można powiedzieć o
tolerancji?...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.