...LIST DO MAMY......SŁOWA...
.....dla mojej najukochańszej Mamy...która kochając ograniczyła moje pragnienia.....ale kochała i kocha jak najlepiej potrafi.....
...czy ty mnie kochasz...kochasz
prawdziwie...?
kochasz mnie w przerwie między swymi
zajęciami?
oglądając albumy ze zdjęciami...
zwiastunem Twej miłości jest gest
przytulania...
ale czy to dobra definicja kochania?
tyle lat milczałam, przed otwartością
wzbraniałam...
kochając - milczec?..jak długo tak
można...
ilekroc drzwi zamykałam...
w poduszkę szlochałam...
pztrzyłam na szczęśliwe twarze wokół...
stojąc zawsze z boku...
nabierałam dystansu coraz większego...
ale co mi było z tego...
tylko ja wyczuwałam więcej...ty myślałas,
że ja kręcę...
a ja wciąż tylko
kochałam...kochałam...kochałam...
uznając to słowo za najwyższe...
teraz stało się mi bliższe...
bo wiem, że kochac można szczerze,
niezależnie w jakiej się jest wierze...
nadchodzą dni mej świadomości...
niech to się teraz w moim sercu gości...
chcę znów nabrac chęci do życia,
by czerpac radośc z bycia...
Twoją córką Droga mi Mamo...
i kochac cię tak samo...
...nie odtrącaj myśli mych, nie bądz tak
sroga...naucz się rozumiec mnie...pokaż
którędy prowadzi droga...
ty mnie chodzic uczyłaś, lecz życ nie
pozwoliłas...
wedle mych pragnien wzoru...
życie stało się bez koloru...
...a ja wciąż czekam....
że zrozumiesz mnie...Droga Mamo...
tak jak chce bys mnie rozumiała...
bo kocham Cię szczerze....najszczerzej jak
umiem...
bo ja równiez i Ciebie rozumiem....
.....Mamo moja...kochana..mamo.....
..kocham Cię.........zawsze tak samo......
....by rodzicielska miłośc nigdy nie stwarzała ograniczen dla swoich pociech.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.