list do Matki
Nigdy nie wypowiedziane mysli .......
Kazdego dnia wierzylem
ze widzisz jak struga lez
po twarzy mojej gna .....
Na fioletowym poliku ztrzymuje sie strach
.
Na ciele gdzie widac kazdy raz....
W dzieciecych snach rysowalem twoja piekna
twarz.
Oczy do moich podobne
cale we lzach .
Smutny usmiech
nastepny dzien
I ta mysl......
trzeba to przetrwac!
Ukoic ktoregos dnia
caly ten bol
caly strach
w ramionach swiata
na zawsze tylko Ty i ja
nadrobic stracony czas ...........
Komentarze (3)
Refleksyjny wiersz.
Skłaniasz do przemyśleń nad wartościami.
Pozdrawiam
Marek
pozdrawiam serdecznie a matki bywają różne ale jest
ona jedyna
Mega wymowny wiersz, daje do myślenia, pozdrawiam :)